wtorek, 24 stycznia 2017

122. - "Cytrynowy sad"


Cytrynowy sad
Luanne Rice
„Są myśli zbyt przerażające, żeby dopuścić je do siebie.”

Dziś chcę przedstawić książkę, która jest nietypowa dla mojego bloga, gdyż nie jest to poradnik ani żadna ezoteryczna lektura lecz wzruszająca, pełna uroku i emocji opowieść o ludzkich losach, pozostawiająca po sobie nutkę nostalgii ale i refleksji nad naszym życiem. Już tytuł „Cytrynowy Sad” przywołuje miłe wrażenia i działa kojąco na wyobraźnię, obiecując niezwykłe przeżycia. 

źródło: httpfreshfiction.com
Luanne Rice urodziła się 25 września 1955 w New Britain, Connecticut w Stanach Zjednoczonych. Jest autorką 25 książek, w których często pisze o naturze, zwłaszcza o morzu a większa część jej opowiadań osnuta jest na wątkach dotyczących miłości i rodziny. Zadebiutowała "Hartford Courant" opublikowanym w American Girls, kiedy miała piętnaście lat. Studiowała historię sztuki na Connecticut College, lecz opuściła je, kiedy jej ojciec zachorował. Wówczas zaczęła pisać i pracować, jako badacz w m.in. National Academy of Sciences. Pierwszą książkę opublikowała w 1985 roku, pt.: "Angels All Over Town".

Książka zwróciła moją uwagę piękną, klimatyczną okładką, z delikatnymi muśnięciami światła, miękkim obrazem i śliczną kobietą. Patrząc na nią można snuć wyobrażenia tego co znajdziemy w środku – romantyczną, nastrojową, kojącą serca opowieść. 

okładka oryginału
źródło:www.luannerice.net
Historia zaczyna się tragicznie. Julię, główną bohaterkę poznajemy we wstrząsających dla niej okolicznościach, które zmieniły jej życie całkowicie. Jest luty 2007 roku, kiedy w wypadku samochodowym ginie jej mąż i córka. Pozostaje tylko ona i jej wierny pies Bonnie.

Po tym dramatycznym wstępie następuje przeskok czasowy. Autorka przenosi nas do roku 2012 roku w przepiękny krajobraz Gór Santa Monica w zachodnim Malibu. Jest wrzesień. Wokół czuć upajający zapach kwiatów, świeżość morza i cytrynową woń sadu pełnego brzęczących pszczół. W takich okolicznościach poznajemy Roberta - drugiego bohatera opowieści. Jest on nowym zarządcą sadu należącego do rodziny Rileyów. 

Tych dwoje ludzi po ciężkich przejściach łączy los i daje szansę odrodzenia się na nowo. Julia, mimo upływu czasu, nadal nie może pogodzić się ze stratą córki, z którą łączyły ją bardzo silne więzi. Często wraca myślami do chwil, gdy razem przeżywały różne przygody. Wystarczy impuls w postaci jakiegokolwiek epizodu a już na myśl przychodzi zdarzenie, które miało miejsce w podobnych okolicznościach.

Malibu  Canyon w 
Górach Santa Monica
źródło: wikipedia.org
Roberto także ma swoje dramaty życiowe, gdyż podobnie jak Julia, on też stracił córkę pięć lat temu. Różnica polega na tym, że jego mała Rosie zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, gdy towarzyszyła mu w przedostawaniu się z Meksyku do Stanów Zjednoczonych w celu znalezienia dobrej pracy i lepszego życia. Nie chciał, by jego ukochana córeczka dorastała w biedzie, tak jak on. Ta decyzja okazała się dla niego znacząca w skutkach.

Ten wątek opowieści pokazuje problem imigracji i procedery związane z chęcią odmienienia swojego losu. Nielegalni imigranci narażeni są na wiele niebezpieczeństw, wyrzeczeń i nieuczciwość przewoźników, a mimo to próbują poprawić swój byt. Gdy uda im się przekroczyć granicę, spotykają się często z nieludzkimi warunkami, niechęcią rodowitych mieszkańców i niskimi zarobkami.

Roberto miał szczęście trafiając na Johna Rileya, dzięki któremu ma możliwość pracować w przyzwoitych warunkach mieszkaniowych i płacowych. Poznajemy go w momencie, gdy naprawia zabezpieczenia ścieżki biegnącej wzdłuż niebezpiecznego klifu, po której lubi spacerować Julia ze swoim psem. Państwo Rileyowie pozostawiają pod jej opieką sprawy zarządzania majątkiem, gdyż muszą wyjechać do Irlandii. Tak stworzone warunki sprawiają, że dochodzi do zwierzeń między dwojgiem smutnych i ciężko doświadczonych ludzi. Rozmowa o swoich przeżyciach, tęsknotach i dręczących ich serca zdarzeniach  przynosi ukojenie i zbliża ich do siebie. 

Akcja książki rozwija się stopniowo i bez pośpiechu. Przeszłość przeplata się tu z teraźniejszością. Niemal każdemu epizodowi towarzyszą powroty do wcześniejszych zdarzeń, które wycisnęły piętno w duszy bohaterów. Narracja została tu ujęta w trzeciej osobie, poza prologiem, w którym Julia opowiada o wypadku ze swojej perspektywy. 

Przez 25 rozdziałów autorka ukazuje wydarzenia na przemian z punktu widzenia Julii, Roberta a także Liona – ukochanego wujka bohaterki oraz Jacka – strażnika granicznego. Ich losy rozczulają, wzruszają, ale też budzą smutek i nostalgię. Budzi się refleksja nad losami innych ludzi, którzy muszą włożyć wiele wysiłku, by zapewnić sobie przyzwoite życie. Różnice panujące na świecie są mocno widoczne w dzisiejszych czasach i skłaniają do działań ponad ludzkie możliwości. 

Mimo trudnych tematów poruszanych w książce, czytanie jej jest płynne i wciągające. Każdy kolejny rozdział uchyla rąbka tajemnicy, dzięki temu stopniowo poznajemy losy bohaterów. 

Nie jest to ckliwa opowieść miłosna, skupiająca się jedynie na uczuciach dwojga osób, lecz subtelna, momentami dramatyczna historia wielowątkowa. Autorka stosuje opisy przyrody, charakteru i wyglądu postaci, dba o szczegóły, lecz nie są one przytłaczające a jedynie spełniają rolę informacyjną i dopełniającą. Są one na tyle autentyczne, ze z łatwością możemy poczuć zapach cytryn, śpiew ptaków, szum morza i emocje targające bohaterami.

Nasze życiowe doświadczenia mają ogromny wpływ na nasz charakter, podejście do codzienności, przekonania i często pozostawia bolesny ślad w naszym sercu. Czytając powieść „Cytrynowy Sad” uświadamiamy sobie jak kruche jest ludzkie życie. Zaczynając kolejny dzień nie wiemy co nas spotka i jaki będzie mieć finał. Robimy plany, kłócimy się, narzekamy lecz czasami życie rozwiązuje nasze problemy w niespodziewany, dramatyczny sposób. Trudne wyzwania przysparzają nam wiele przykrości, smutku i łez, lecz nigdy nie powinniśmy poddawać się, gdyż każde wydarzenie ma swój sens, który dostrzegamy dopiero po upływie czasu. 

Książkę można kupić w sklepie:


Wydanie: I
Rok wydania polskiego: 2016
Rok wydania amerykańskiego: 2013
Wymiary: 20,5 x 13,5 cm
Ilość stron: 384 
Miękka ze skrzydełkami
Redaktor prowadząca: Aneta Bujno
Redakcja: Paulina Rynkiewicz
Korekta: Adrian Kyć
Projekt okładki: Kibart
Tłumaczenia: Alicja Laskowska
Tytuł oryginału: The Lemon Orchard

3 komentarze:

  1. Wspaniale się czyta te Twoje recenzje :) Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje pisanie jest tak pozytywnie odbierane :) Dziękuję :) <3 :*

      Usuń
  2. W pierwszej kolejności zachwycił mnie tytuł a teraz już wiem że to coś dla mnie :-) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń

Komentarze sa mile widziane, lecz proszę o podpisywanie ich, chociazby imieniem. Anonimowe wpisy o charakterze spamu bedą usuwane. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :).